Przeżyłam szok, ponieważ zadzwonił do mnie nasz wykonawca z pytaniem czy może zakupić kołki do mocowania styropianu. Po tej całej telefonicznej batali, byłam w szoku, że sam zadzwonił
W każdym razie jutro poprawią mocowanie styropianu. Oczywiście podwójna robota ponieważ, specjalnie kupiliśmy droższy klej do tego, a i tak się odkleił od bloczków Więc będą go montować na kołakch. Dodatkowo kazałam mu zakupić takie końcówki, aby folia kubełkowa nie odpadała przez gwożdzie. Wiecie o co mi chodzi, takie jakby podkładki.
No i mają jeszcze nawiercić otwory w płycie fundamentowej, celem sprawdzenia czy nie ma luki pomiędzy nią a wypełnieniem. Jesli będzie to kierownik budowy powiedział, że będzie trzeba coś z tym zrobić. A jeśli nie to ok.
A tu taka fatalna pogoda Ale coż, gdyby szanowny Pan wykonawca był łaskaw się szybciej za to zabrać, teraz by mu paluszki nie marzły...
A to co ostatnio wycieli i wykopali, pozostaje niezabetonowane do wiosny, żeby się wszystko samo ubiło. Wówczas będzie robiona wylewka i spojenie płyty fundamentowej, którą rozcieli.